Opublikowany przez: LwiaMatka 2019-03-18 13:31:06
Autor zdjęcia/źródło: Kiedy dziecko powinno zacząć myć zęby @Pixabay
Może się wydawać, że sprawa jest prosta – mycie zębów zaczynamy, gdy zęby są. Otóż, w przypadku dzieci, nic bardziej mylnego. Im wcześniej zaczniemy dbać o higienę jamy ustnej niemowlaka, tym łatwiej nam będzie ominąć zagrożenia związane z jej brakiem. Łagodniej też przebiegać będzie nauka samodzielnego mycia ząbków u starszego dziecka. Od czego więc zacząć?
Regularną higienę jamy ustnej niemowlaka dobrze jest rozpocząć jeszcze zanim pojawią się pierwsze ząbki. I choć nie posiadając jeszcze wyrzniętych pierwszych mleczaków, niemowlakowi nie zagraża wizja próchnicy, to jednak faza oralna którą przechodzi w około 3-4 miesiącu życia (czyli poznawania świata przez wkładanie różnych przedmiotów do buzi) sprzyja rozwojowi różnych bakterii i grzybów wewnątrz jamy ustnej. Oprócz regularnego czyszczenia zabawek, wyparzania gryzaków i dbania o ogólny ład i porządek otoczenia dziecka, zadbać też należy o higienę jamy ustnej naszego szkraba - już w pierwszych miesiącach życia. Czynność jest bajecznie prosta, a do tego często bardzo lubiana przez bobasy – szczególnie te, u których zaczynają się swędzące dziąsełka, zwiastujące pierwsze ząbki. Jak dbać o higienę jamy ustnej bobasa? Wystarczy dwa razy dziennie, za pomocą jałowej gazy i przegotowanej wody, przetrzeć wnętrze buzi malucha – dziąsełka, wewnętrzną stronę policzków, usta. I już. Dzięki tej prostej czynności znacznie zminimalizujemy powstawanie uporczywych aft lub trudnych do wytrzebienia pleśniawek. Dotatkowo pocieranie ciepłą, jałową gazą swędzących lub podrażnionych dziąseł niemowlaka, sprawi mu dużą przyjemność i ulgę.
Ważne! Nie oblizujmy smoczków naszych dzieci! Jest to bardzo popularny błąd rodziców, przez który można maluchy zarazić próchnicą. Jeśli smoczek upadł na ziemię lub się zabrudził, wyparzmy go wrzątkiem lub przynajmniej przemyjmy przegotowaną wodą. To wystarczy.
Past do zębów dla dzieci jest wiele, dlatego wbrew pozorom wybór nie jest prosty. Główne rozróżnienie pada na pasty z fluorem lub bez. Ekologiczne pasty są zdrowsze dla maluchów (pamiętajmy, że na początku dzieci nie do końca wypłukują buzię z pasty), ale nie chronią tak dobrze przed próchnicą jak pasty w fluorem. Wybierając pastę do zębów dla dzieci szczególną uwagą obdarzyć powinniśmy właśnie ilość fluoru zawartego w paście. Stężenie właściwe dla dorosłych to około 1400ppm fluoru. Dla dzieci jest to dawka zbyt wysoka, stąd należy uważnie czytać ulotki na opakowaniach. Dla dzieci ok 1,5 roku niektóre źródła zalecają pastę o zawartości 1000ppm fluoru. Łagodniejsze wersje past do zębów dla najmniejszych dzieci zawierają w sobie 400ppm fluoru, jednak tym samym mają mniejszą zdolność ochrony przed próchnicą. Optymalna (i skuteczna) zawartość fluoru w pastach dla dzieci od pierwszego ząbka to od 500-1000ppm. Dla własnego spokoju i bezpieczeństwa dzieci lepiej nie przekraczać tej dawki.
Ważne! Dzieciom nie wolno stosować past dla dorosłych. Szczególnie wybielających lub gruboziarnistych. Abstrahując od kwestii ekologicznych (mikrogranulki w pastach są „wieczne” czyli nie biodegrowadalne w środowisku), niektóre są zbyt toksyczne (wybielające) nawet dla kobiet w ciąży lub karmiących. I znów – należy uważnie czytać ulotki.
Fluor za pik swojej popularności może przyjąć lata ’40 XX wieku, kiedy masowo dodawano go do… wody z kranu. Z czasem bezkrytycznie zadomowił się na dobre w pastach do zębów. Niestety, nie taki fluor idealny jak go malują, stąd dziś już wiemy, że jego nadmiar w organizmie ( a umówmy się – po każdym myciu zębów jakaś jego ilość zostaje w naszym organizmie) powodować może poważne reperkusje zdrowotne. Fluoroza, czyli zatrucie fluorem, niesie za sobą konsekwencje takie jak blokada wchłaniania magnezu przez organizm, zwiększone ryzyko nowotworu, zmiany czynności tarczycy, zaburzenia układu nerwowego i odpornościowego, powodować toczeń i zapalenie stawów.
Niektórzy stomatolodzy sieją panikę wśród młodych mam, apelując o jak najszybsze zakończenie nocnego karmienia (i karmienia piersią w ogóle do roku) aby nie powodować zagrożenia próchnicą. Istnieje bowiem ryzyko, iż enzymy w mleku matki, rozkładające węglowodany, rozkładają również resztki pożywienia co powodować może namnażanie się bakterii i zalążek próchnicy. Jednak aktualne badania dowodzą, że oprócz ogromnych korzyści zarówno dla dziecka jak i mamy, wynikających z nocnego karmienia piersią, przy właściwej higienie jamy ustnej dziecka nie powoduje ono niechcianej próchnicy. Wystarczy pamiętać o codziennym myciu jamy ustnej niemowlaka, szczególnie przed snem, obligatoryjnie od momentu rozszerzania diety.
Nie każde dziecko jest fanem szczotkowania, szczególnie regularnego. Oto kilka rodzicielskich „patentów”, które mogą pomóc w codziennym, rutynowym kształtowania nawyku mycia zębów u najmłodszych dzieci:
- wspólne wzajemne mycie ząbków (dziecko szczotkuje ząbki mamie, a mama dziecku),
- klasyka, czyli wspólnie odśpiewana piosenka „Szczotka, pasta, kubek, zimna woda…”
- pacynka na rękę, z którą raźniej myć ząbki,
- szczoteczka soniczna zamiast zwykłej (najlepiej w ulubionym kolorze),
- pasta do zębów zmieniająca kolor (lub szczoteczka z taką super mocą).
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.